• Słoń na rowerze

  • Czyli Wielka Pędząca D**A
    ...
    dosłownie.
  • Wpisy archiwalne w kategorii

    Jazda Próbna

    Dystans całkowity:841.47 km (w terenie 23.60 km; 2.80%)
    Czas w ruchu:42:58
    Średnia prędkość:19.58 km/h
    Maksymalna prędkość:57.10 km/h
    Maks. tętno maksymalne:175 (91 %)
    Maks. tętno średnie:144 (75 %)
    Suma kalorii:3037 kcal
    Liczba aktywności:31
    Średnio na aktywność:27.14 km i 1h 23m
    Więcej statystyk

    Najpierw obowiązki, potem przyjemności. Jazda próbna 9

      d a n e    w y j a z d u 93.46 km 0.50 km teren 04:54 h Pr.śr.:19.07 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
    Sobota, 8 listopada 2008 | dodano: 08.11.2008

    Na początku wyjazd do pracy i nazad. Względnie sucho, względnie ciepło, niezbyt mgliście i nie bardzo wietrznie. W głowie kołatała się wizja jazdy w mroku, bo dziś znów Nocna Krytyczna... Dotychczasowy czas jazdy 1h13', kilometrów 27, metrów 280m. Kaloriów też gdzieś tak :-)

    Masa była jakaś dziwna. Część rowerzystów postawiła niestety na prędkość, co doprowadziło do rozerwania grupy. Szczególnie to, że towarzyszył nam jeden rolkers, nie predysponowało tej imprezy do nabierania zbyt dużego tempa. Choć chłopak starał się, jak mógł, chwilami dokręcając do 25 km/h. Tego co się działo, opisać się nie da. Po mniej więcej połowie wycieczki i różnych dziwnych przygodach "puściliśmy" ścigantów przodem, pozostając w małej grupce miłośników jeżdżenia dla przyjemności. I tą małą grupką, później jeszcze nieco okrojoną, dotarliśmy ponownie na Zamkowy. Nawet ostało się z nami jedno dziewczę :-) Było bardzo sympatycznie.

    Na fotce wykonananej przez Giewonta (pierwszy z lewej) ostatnie osiem osób, które dotarły pod Kolumnę (ja też):



    Testowałem nowe rękawiczki, znacznie bardziej zimowe, niż dotychczasowe. I wszystko pięknie, tyle że za dnia były... za ciepłe. W nocy spisały się wspaniale. Na razie będę woził ze sobą obie pary. A może niedługo wreszcie przyjdzie zima?...

    Dzień zamknął się wynikiem 4264 kcal, 60%. I to był naprawdę niezły wynik.


    Kategoria Jazda Próbna, Masa Krytyczna

    Zaległe sprawy. Jazda próbna 8

      d a n e    w y j a z d u 26.58 km 7.50 km teren 01:10 h Pr.śr.:22.78 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
    Czwartek, 25 września 2008 | dodano: 25.09.2008

    Jest mi niezmiernie wstyd, przed samym sobą, że tego miejsca nie odwiedziłem już podczas pierwszej wizyty w Lasku Kabackim. Powinienem był. To był wręcz mój obowiązek. Mówiąc szczerze, powinienem był zrobić to o wiele wcześniej, nawet nie mając rowerka. Byłem dziś. Podobno lepiej późno niż wcale...

    Dnia 9 maja 1987 roku wydarzyła się największa w historii polskiego lotnictwa cywilnego katastrofa lotnicza. Na jej miejscu, w południowej części Lasu Kabackiego, stanął pomnik upamiętniający ofiary tej tragedii.



    Przepraszam za marną jakość zdjęć. Było już prawie ciemno.

    Przez całą drogę miałem na sobie nową super - koszulkę, a pod koniec wyjazdu, gdy zrobiło się chłodno, chustkę przeciwpotną zastąpiłem termoaktywną czapeczką, którą odebrałem na poczcie dziś rano. Obie spisały się bardzo dobrze.

    ML: 1384 kcal, 55%


    Kategoria Jazda Próbna

    Jazda próbna...

      d a n e    w y j a z d u 26.16 km 0.00 km teren 01:11 h Pr.śr.:22.11 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
    Środa, 24 września 2008 | dodano: 25.09.2008

    Skleroza nie boli, zapomniałem numerka :-)

    Jako że zima idzie, przyszła kolej na nieco bardziej "pełne" odzienie: kalesonki i koszulka z rękawami, oczywiście "termoaktywne" i "antybakteryjne".

    Waruneczki podczas "jazdy" były niemal stworzone do tego testu: wieczorem w miarę ciepło (kilkanaście stopni), ale mokro, rano zaś sucho, ale zimno (jakieś dziesięć stopni mniej).

    W obu sytuacjach ciuszki spisały się dobrze. "Odczuwalna" temperatura była co prawda nieco niższa, niż bym się spodziewał. Nawet odniosłem wrażenie, że "w spoczynku" była niższa, niż bez tych dodatków. Ważniejsze jednak było to, że owo odczucie było znacznie bardziej stabilne, niż zwykle - przy szybkiej jeździe nie "wychładzało się", podczas przystanków zaś, czy też podjazdów, nie czułem typowego poprzednio uczucia "przegrzania". I o to właśnie chodziło.

    Słowem jednym kolejny udany, bo przemyślany, zakup. Jak na razie nie przypominam sobie niczego, co zakupione w celach rowerowych nie zostałoby przynajmniej czas jakiś intensywnie, i z sukcesem, eksploatowane. Co prawda powoli zaczyna rosnąć stosik rzeczy nieużywanych, ale tylko dlatego, że nie jest już niestety tak gorąco, jak bywało jeszcze dwa, trzy miesiące temu. I niestety nadal wisi nade mną perspektywa dokupienia kilku rzeczy. No ale cóż - takie są prawidła natury. Pociesza tylko fakt, że za kilka miesięcy sytuacja się odwróci, i będę tenże stosik przegrzebywał w drugą stronę :-)

    Niestety, z niepokojem muszę zauważyć, iż coraz poważniej odczuwam coś na kształt "zużycia baterii". Już kiedyś o tym wspominałem, jednak tym razem wygląda to wyraźnie poważniej. Już po pierwszych kilku minutach jazdy zaczynam odczuwać niezbyt dokuczliwy, ale denerwujący ból mięśni; mniej więcej taki, jak w "złotym okresie" pod koniec dłuższych wyjazdów. I nawet kilkudniowe przerwy, które zdarzały mi się ostatnio, niewiele w tym temacie pomogły.

    Dziś wreszcie znów wyszło słońce. Dokąd więc teraz? Znów Kabaty? Mam tam zaległą jedną miejscówkę do odwiedzenia... A może coś nowego? Północ? Może jakieś wioski poza Miastem? Syrenka? Jejku, dawno u Niej nie byłem...

    ML: 1214 kcal, 60%

    P.S. Przekroczyłem 1,5 tys. kilometrów. Jako że nigdzie tutaj się to nie zapisuje, warto odnotować. Choć już dość dawno nic takiego nie odnotowywałem... Warto również zauważyć, że niewiele dni zostało do końca miesiąca, a nadal brakuje całej setki do utrzymania średniej 400 km na miesiąc. Ale jak to już zauważyłem, nareszcie znów wyszło słońce...

    P.P.S. Zdjęć też już dawno nie było...


    Kategoria Jazda Próbna

    Nocnej Masy porażka klimatyczna, czyli Jazda próbna 6

      d a n e    w y j a z d u 60.77 km 0.00 km teren 03:17 h Pr.śr.:18.51 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
    Sobota, 13 września 2008 | dodano: 14.09.2008

    Byłem na Masie. Nocnej. I w zasadzie tu by można skończyć, gdyż absolutnie niczym szczególnym to wydarzenie się nie zaznaczyło. Wiem, nie robi się tego dla jakichś tam "fajerwerków", ale... było jak w tym dowcipie o knajpie na Księżycu. Wogóle nie ma atmosfery... Ja wiem, nikt nie zmusza do udziału, ale skoro już się coś takiego organizuje, w dodatku w dość kameralnym gronie (początkowo nie więcej jak 50 rowerów, na końcu może 20), miło by było zadbać o jakiś klimacik, czy cuś...

    Mimo wszystko jednak mam zamiar nadal, w miarę możliwości, uczestniczyć w tej "imprezie". Z dwóch powodów: po pierwsze jest to kolejny powód aby ruszyć leniwą pupcię i posadzić na dłuższą chwilę na siodełko, a po drugie dobra to okazja do różnej maści testów przygotowania do jazdy w nocy, chłodzie i przeciętnych warunkach atmosferycznych.

    Tak też było i teraz. Podstawowym celem testów był zestaw ciuszków długich, do jazdy w takie właśnie chłodne, jesienne (a w przyszłości także wiosenne) noce. Przyznam szczerze, miałem trochę obaw. Ciuszki nie są jakoś szczególnie przystosowane do eksploatacji rowerowej. Jest to po prostu komplet bluzy i spodni, przeznaczony do "lekkich ćwiczeń fitness" (tak przynajmniej głosi metka). Ciekawostką owych ciuszków jest wykonanie w jakiejś "kosmicznej" technologii, która ma natychmiast wchłaniać wilgoć z powierzchni ciała, odprowadzać na powierzchnię ubrania i ułatwiać odparowanie.

    Warunki testu były dość trudne - chłód, momentami mżawka, mokre drogi i brak błotników. Przyznać muszę, że technologia odprowadzania i odparowywania wody (szczególnie opadowej) zdaje się zdawać egzamin. Do tego ubranko spełniło drugą swoją funkcję - zapewniło wystarczające ciepełko do komfortowego podróżowania nawet w takich warunkach. Jedyną chyba jego wadą jest to, że jest całe czarne... No dobra, nie całe, zarówno spodnie, jak i bluza posiadają po bokach białe wstawki. To jednak, jak na nocne wyjazdy, trochę mało. Cóż, nie miałem wyboru. Przy moich gabarytach bierze się to, co jest... Na szczęście mam odblaskowe opaski i światełka na rowerze, więc tragedii nie było. Test zaliczony pozytywnie.

    Drugim testowanym elementem było nowe światełko. Znacznie mocniejsze od poprzedniego, zakupione właśnie do jazdy po drogach nieoświetlonych. Nie był to co prawda pierwszy wyjazd z tym światełkiem, ale dopiero dziś naprawdę się przydało. No i mogłem porównać jego "jakość" z innymi, używanymi przez ludzików dłużej i poważniej zajmujących się jeżdżeniem w nocy. I wiecie co? Wypadło całkiem nieźle :-) Oczywiście nadal wożę stare światełko, gdyż uważam, że to nowe świeci trochę za mocno po oczkach kierowcom jadącym z przeciwnego kierunku. Używam go tylko wtedy, gdy jest naprawdę ciemno.

    Niestety, wychodzi jednak na to, że część wyposażenia, które posiadam, a konkretnie buciki i rękawiczki, nie do końca nadają się na takie chłody. Trzeba będzie o tym pomyśleć w najbliższej przyszłości.

    ML: 2740 kcal, 55%. Tętna nie wpisuję, gdyż, podobnie jak średnia prędkość, wyszło żenująco niskie. Ale cóż, taki urok imprez "masowych".

    P.S. Wiem, obiecywałem na dzisiaj (a w zasadzie wczoraj) poprawkę bicia rekordów, ale obiecując to zapomniałem o Masie... Może jutro. A jak nie jutro to... nie wiem kiedy. Ale na pewno spróbuję :-)


    Kategoria Jazda Próbna, Masa Krytyczna

    Jazda próbna 5.3

      d a n e    w y j a z d u 27.67 km 0.00 km teren 01:13 h Pr.śr.:22.74 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
    Niedziela, 10 sierpnia 2008 | dodano: 10.08.2008

    ... która wydarzyła się ledwie trzy dni później. Wychodzi na to, że zbliżyłem się już zdecydowanie do ostatecznych ustawień. Drobnej korekty wymaga jeszcze pozycja zatrzasku na lewym bucie, ale to już praktycznie formalność. Poza tym jechało się...

    Ano właśnie - jechało się wspaniale. Jak na osiągane prędkości na niektórych "odcinkach próbnych", a także przy "deptaniu" w celu wykorzystania takiej czy innej okazji (zwykle zielonego światełka) wysiłek był nadspodziewanie mały. Choć tętno rosło jakby właściwie - czyli proporcjonalnie do wzrostów prędkości, a więc wydatkowanej energii - przyrost pozostałych objawów zmęczenia, czyli zadyszka, ból mięśni, szum w uszach, a w szczególności pocenie, były wyraźnie niższe od oczekiwanych. Rezultatem tego wyraźnie wyższa niż zwykle średnia prędkość. Oczywiście potrzebne będą dalsze jazdy aby potwierdzić, iż nie jest to "jednorazowy skok formy", jednak wydaje mi się, iż zastosowanie wyjątkowych cech użytkowych pedałków miało bardzo istotny wpływ na owe pozytywne objawy.

    W najbliższym czasie nie planuję dalszych inwestycji w "rowerek i okolice", więc chyba najwyższa pora wybrać się gdzieś dalej! Tyle o tym mówię, a z realizacją coś krucho... Tak dalej nie może być! Chyba będę musiał zadzwonić do Mołka :-)

    ML: 1378 kcal (co tak mało?), 55% w obie strony (a tu jakoś dziwnie dużo...).


    Kategoria Jazda Próbna

    Jazda próbna 5.2

      d a n e    w y j a z d u 28.17 km 0.00 km teren 01:18 h Pr.śr.:21.67 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
    Czwartek, 7 sierpnia 2008 | dodano: 09.08.2008

    ...aby wykonać wycieczkę nieco dłuższą.

    Jeden dzionek pojechałem do pracy autkiem, gdyż pogoda była niestabilna, a ja, z braku komputerka, nie mogłem przewidzieć jej wystarczająco dokładnie. Jak się później okazało, podjąłem słuszną decyzję.

    Kolejny dzionek był już pogodny i radosny, więc nic nie stało na przeszkodzie, aby kontynuować jazdę próbną. Potwierdziła ona większość spostrzeżeń z poprzedniego etapu, jednak dorzuciła też coś nowego.

    Okazało się mianowicie, że możliwość przyłożenia wektorka także w dotychczas nieużywanym wycinku obrotu korby, a co za tym idzie korzystanie z dotychczas nieużytecznych grup mięśni, ułatwia znacznie i przyspiesza jazdę pod wiatr / górkę przy nieznacznym wzroście tętna, a więc i wysiłku ogólnego. W sumie ciekawe, ale można się było spodziewać.

    Znalazło się też jedno negatywne spostrzeżenie. Otóż: bazując na wynikach prostych doświadczeń dokonanych w domu w czasie montażu pedałków / zatrzasków, zdecydowałem się skorzystać z podkładek pod zatrzaski, dołączone do nich na okoliczność dostosowania wysokości ich montażu do charakteru współpracy podeszwa - pedałek. Dłuższa jednak jazda wykazała, że w trakcie podciągania pedałka między nim a podeszwą pojawia się niewielki, ale kłopotliwy luz. Zdecydowałem się więc usunąć owe podkładki. Kolejne testy "na sucho" wykazały, iż zatrzaski nadal powinny pracować prawidłowo. Jednak aby się ostatecznie przekonać, potrzebna będzie kolejna jazda próbna...

    1322 kcal


    Kategoria Jazda Próbna

    Jazda próbna 5.1

      d a n e    w y j a z d u 14.10 km 0.00 km teren 00:43 h Pr.śr.:19.67 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
    Wtorek, 5 sierpnia 2008 | dodano: 09.08.2008

    Na początek wyjaśnienie - chwilkę mnie nie było, a wpisu dokonuję 4 dni później, niż jego data, gdyż miałem "lekkie" przejścia z komputerkiem. Już powinno być dobrze, choć nie mogę powiedzieć, żebym to lubił...

    Oczywiście tematem jazdy próbnej były pedałki. Nie takie byle jakie, ale super-hiper pedałki z zatrzaskami (pod które zresztą wcześniej szukałem bucików). Nie obeszło się bez ciężkich przejść, stąd też jazda próbna odbyła się dopiero we wtorek, i to wieczorkiem. Na dodatek dość nerwowa i krótka ze względu na szybko pogarszającą się pogodę. Widać urok jakiś czy fatum - po powrocie do domciu spalił się komputerek...

    Po samej jeździe trudno było coś więcej powiedzieć. Zatrzaski działają dość ciekawie, pozwalając na przyłożenie większych nieco wektorków niż zwykle, kosztem jednak nieco utrudnionego oddzielania stopy od pedałka. Niewiele więcej po tej pierwszej jeździe dało się powiedzieć.

    Niedługo jednak zdarzyła się okazja...

    793 kcal


    Kategoria Jazda Próbna

    Jazda próbna 4

      d a n e    w y j a z d u 15.59 km 0.00 km teren 00:47 h Pr.śr.:19.90 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
    Piątek, 1 sierpnia 2008 | dodano: 01.08.2008

    ...i rzekł wtedy Sprzedawca: "Wysławione po wsze czasy niech będą wyprzedaże, albowiem na nich jeno znajdzie lud Klientów Nietypowych wybawienie".

    Znów, zupełnie mimochodem, zajrzałem do sklepu sportowego, i trafiłem na "wyprzedaż końcówek serii". I się do jasnej anielki pytam: A KIEDY BYŁY SPRZEDAWANE POCZĄTKI TYCH SERII?? Rozmiary ciuszków wiszących tu i ówdzie sięgały aż do XXXXXL (słownie: PIĘĆ iksów i el). Wyobrażacie sobie? Patrząc na to, co na co dzień oferowane jest w sklepach sportowych, w życiu bym nie pomyślał, że producenci odzieży dedykowanej uwzględniają również klientelę o nieco mniej sportowych kształtach!

    Korzystając z okazji zanabyłem pięć koszulek "oddychająco - chłodząco - filtrująco - nieśmierdząco - niewiadomojakich" oraz dwie pary spodenków prawie krótkich (za kolanko). No i oczywiście od razu wybrałem się na przejażdżkę. O ile super koszulki się sprawdziły (konkretnie jedna, ale nie spodziewam się niespodzianek ze strony pozostałych), o tyle ze spodenków nie jestem do końca zadowolony. Niestety, nie są za bardzo "oddychająco - niewiadomojakie". Ale i tak są lepsze niż to, w czym do tej pory jeździłem (bo luźne i nie spadają), więc chyba nie straciłem. A nawet jeśli, to ledwie pięć dych (za obie pary). Tak czy inaczej zamierzam ich używać. Nie tylko do jazdy na rowerku. A może kiedyś znajdzie się coś lepszego...

    Magiczny: 736 kcal i 55%, ale nie pytajcie, gdzie on taką ilość wyliczył w czasie tak krótkiego wyjazdu, bo naprawdę nie wiem...


    Kategoria Jazda Próbna

    Jazda próbna 3

      d a n e    w y j a z d u 28.92 km 0.00 km teren 01:20 h Pr.śr.:21.69 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
    Wtorek, 22 lipca 2008 | dodano: 23.07.2008

    Pierwszy odcinek jazdy w nowych bucikach był totalnym, niestety negatywnym, zaskoczeniem. Jednak później się okazało, że to głównie moja wina - po części pizza wciągnięta tuż przed wyjazdem, po części nóżki nie przystosowane do nowych bucików. Nie bez znaczenia był też fakt, że buciki te w jakiś sposób wymuszają inną nieco pozycję całej nogi, do czego również nie byłem zbyt przyzwyczajony. Poza tym buciki mają dużo twardszą podeszwę niż to coś, w czym jeździłem dotychczas, co wywołało dość dziwne zjawisko - początkowo nie mogłem w ogóle wyczuć, w jakim miejscu znajdował się pedał względem stopy...

    W drodze powrotnej jednak większość z tych kłopotów zniknęła bez śladu. Jechało się po prostu fantastycznie. Tym bardziej, że drogi znów były puste :-) Teraz może być już tylko lepiej. Z niecierpliwością czekam więc na idące już powoli do mnie pedałki :-D

    1652 kcal, 50% z pizzą w brzuszku i 60% bez.

    P.S.
    O kurcze... zabrakło 780m do kolejnego święta...


    Kategoria Jazda Próbna

    Jazda próbna 2

      d a n e    w y j a z d u 27.28 km 1.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:21.82 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
    Sobota, 12 lipca 2008 | dodano: 12.07.2008

    Znowu byłem na zakupach :-) Tym razem nieco zaszalałem, bo poza plecaczkiem z workiem wielbłąda i trzema T-shirtami (o dziwo, był mój rozmiar) zanabyłem Magiczne Urządzenie Elektroniczne o wdzięcznej nazwie "Monitor Pracy Serca". Nadal stanowi ono dla mnie zagadkę, ale to i owo dało się zauważyć, i wnioski wyciągnąć.

    Na trasę przejazdu próbnego ponownie wybrałem ścieżkę wzdłuż Wału, do ul. Romantycznej; głównie ze względu na brak skrzyżowań i innych tego typu atrakcji, dzięki czemu można było utrzymywać stałą intensywność jazdy lub dowolnie ją zmieniać.

    Posiłkując się informacjami zawartymi w materiałach dołączonych do tego ustrojstwa, zdecydowałem w pierwszej części wycieczki utrzymywać tętno w zakresie 135-140 bpm. Przyznać muszę, że nie wymagało to zbyt dużego wysiłku, jazda była raczej spokojna. Tego się zresztą z grubsza spodziewałem, jednak pod koniec tego odcinka uznałem, że to chyba troszeczkę za nisko. Ostatecznie Wynalazek Elektroniczny podsumował pierwszą część wyjazdu "ilością 660 Kcal spalonych, z czego 50% pochodziło z tkanki tłuszczowej". Niech mu będzie.

    Nad Wisłą spędziłem dobrych 15-20 minut, aby uspokoić serduszko przed następną próbą. Przy okazji niejako popełniłem taką oto fotkę:



    ...na której to fotce bardzo ładnie widać mój nowiuśki plecacek :-)

    Droga powrotna. Tutaj, pomny doświadczeń z poprzedniego odcinka, podniosłem sobie "zakres docelowy" do 140-145 bpm. Jakież było moje zdziwienie, gdy się okazało, że tym razem utrzymanie się w zakresie, pomimo jego podwyższenia, wymagało... mniejszego wysiłku! Niby to tylko moje subiektywne odczucie, ale tym razem bez żadnych "trudności" utrzymywałem górne wartości docelowego zakresu; więcej nawet, wystarczyło się lekko "zagapić", a już tętno podskakiwało do 155! No i teraz nie wiem, czy to normalne, czy ja coś naknociłem... Druga część wyjazdu podliczyła się ilością 770 Kcal, oraz najbardziej mnie interesującym procentem w wysokości 55. Ciekawe.

    Oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, iż wyliczane przez owy Wynalazek wartości są raczej orientacyjne niż ścisłe, jednak jakieś tam pojęcie dają. Teraz tylko trzeba przeprowadzić jeszcze kilka testów, aby procencik wywindować w górę, a potem znów trzeba będzie wybrać się na zakupy. Tym razem po wagę :-)

    Okazja do testów już jutro - kolejny wyjazd do pracy. Jednak jeśli pogoda się nie uspokoi, to chyba będę musiał odkurzyć samochodzik...

    P.S.
    A z takich ciekawszych incydentów to na dróżkach gruntowych na końcu ul. Romantycznej minął mnie taki jeden biker, wyraźnie bardziej "zaangażowany" niż ja. Zresztą "minął" to grube niedopowiedzenie - śmignął jak przecinak, zostawiając za sobą jeno mgliste wspomnienie czerwono-jakiegoś ubranka i chmurę kurzu! Jedyne, co udało mi się dokładniej zaobserwować, to dynamiczna i precyzyjna praca przedniego amorka w Jego rowerku... Ufff... I niech mi ktoś teraz powie, kiedy ja tak będę jeździł?


    Kategoria Jazda Próbna