• Słoń na rowerze

  • Czyli Wielka Pędząca D**A
    ...
    dosłownie.
  • Wpisy archiwalne w miesiącu

    Lipiec, 2010

    Dystans całkowity:100.90 km (w terenie 36.80 km; 36.47%)
    Czas w ruchu:06:09
    Średnia prędkość:16.41 km/h
    Liczba aktywności:3
    Średnio na aktywność:33.63 km i 2h 03m
    Więcej statystyk

    Pętelka nad rzeczką

      d a n e    w y j a z d u 13.00 km 11.00 km teren 01:12 h Pr.śr.:10.83 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Da Bull!
    Czwartek, 22 lipca 2010 | dodano: 02.11.2010

    Rzeczka się Świder nazywa. W Józefowie jest, tuż za Warszawą. Wycieczka z Decybelem na świeże powietrze. Dobrze jest mieć taką Kasię, co to w zadek kopnie i zmusi do zabrania rowerka.

    Traska krótka, choć ciekawa. Nawierzchnia głównie piaszczysta, choć czasem pomagają korzenie. Jest tam nawet szlak rowerowy, choć oznaczony tak beznadziejnie, że prawie wcale.

    A i tak najlepsza była... woda w rzeczce :)



    "Pożegnanie"

      d a n e    w y j a z d u 57.20 km 23.80 km teren 03:40 h Pr.śr.:15.60 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Da Bull!
    Środa, 7 lipca 2010 | dodano: 02.11.2010

    Wiedziałem już, że opuszczam Warszawę. Nie wiedziałem, na ile, jak szybko, jak poważnie... Wybrałem się więc z Jośkiem na "pożegnalny" przejazd przez Kampinos.

    Na początek fotka, jak obecnie wygląda Byczek. Zdjęcie koszmarnie nieostre itd., ale innego na razie nie mam:



    Spotkaliśmy się w znajomym już Łosiowym Miejscu Spotkań. O dziwo dotarłem tam dokładnie tak jak zaplanowałem, przy okazji prowadząc dalszą część testów amorka, tym razem w konfiguracji "łatwe płaskie bezdroża" - odblokowany, na małym skoku. I wiecie co? Po płaskim mały skok nie przeszkadza. Tylko przy zjazdach potrzeba mu tych 140mm, w pozostałych przypadkach można i dobrze jest zmniejszyć. Zwłaszcza na podjazdach. Chociaż na dużym skoku wygląda znacznie... poważniej?

    Zjechaliśmy różne miejsca, różne drogi, bagienka, śliskie korzenie, kostka brukowa, piasek... jak ja nie cierpię piachu... Strasznie mi dał w kość ten wyjazd. I Josiek. W ciągłym treningu, często po Kampinosie... A ja, leń ostatni paskudny, ostatnio prawie nic... No i mam wymówkę - wspomnianego już wcześniej Decybela:



    Z dodatkowych atrakcji wymienić należy wizytę na Cmentarzu, odkrycie nowego gatunku owada (Komar Kampinoski Wielki) oraz... zdechnięcie bateryjki w liczniczku pod koniec wyjazdu.

    Czym się, Kampinos. Do kiedyś!



    Coś się kończy...

      d a n e    w y j a z d u 30.70 km 2.00 km teren 01:17 h Pr.śr.:23.92 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Da Bull!
    Poniedziałek, 5 lipca 2010 | dodano: 02.11.2010

    Na skutek pewnych Poważnych Perturbacji Personalnych ostatni raz jechałem do tej pracy niewiele ponad miesiąc po jej rozpoczęciu. Jak na ironię - pierwszy raz na rowerze. W dodatku, ze względu na "niedomaganie" Flajta - na Byku. Dobra to okazja, żeby nowy amor na wyboistej gruntówce sprawdzić. Komentarz zbędny.

    W drodze powrotnej przerwa na Mac'a. Poza tym bez wrażeń. Z tą nóżką byczek naprawdę nabrał charakteru. Aż miło. Nawet po asfalcie.