Styczeń, 2010
Dystans całkowity: | 77.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 04:33 |
Średnia prędkość: | 16.92 km/h |
Maksymalna prędkość: | 36.00 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 25.67 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
Krótki Pruszków
d a n e w y j a z d u
25.40 km
0.00 km teren
01:15 h
Pr.śr.:20.32 km/h
Pr.max:30.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Da Bull!
Krótki wypad na "Byku" do Pruszkowa, przed wyjazdem autkiem do pracy.
W sumie połowę powinienem wpisać jako teren - znów dosypało sporo śniegu...
Dziś, niemal dwa tygodnie po tym wyjeździe, jest dzień Nocnej Masy. Wybitnie jednak nie chce mnie się na nią wybierać. Dół zimowy? Leniuszek? Się okaże...
Cykloza uśpiona
d a n e w y j a z d u
26.60 km
0.00 km teren
01:52 h
Pr.śr.:14.25 km/h
Pr.max:36.00 km/h
Temperatura:-12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:De Flajt!
Zrobiłem sobie taki teścik:
Test na Cyklozę
ze strony innego cyklotyka, Łasicy
Okazało się, co zresztą było do przewidzenia, że wynik testu (274 punkty) klasyfikuje mnie jako chorego w pełni rozwiniętym stadium choroby. A opis brzmi mniej więcej tak:
"Leczenie cyklozy jest długotrwałe i często nie przynosi efektów. Niektóre przypadki opanować można odcinając cyklotykowi źródło pieniędzy. Pomóc też może znalezienie choremu zajęcia które utrudni mu spędzanie czasu ze swym pupilem. Szczególnie skuteczna jest stała praca choć i studia niekiedy odnoszą skutek. Niestety w zdecydowanej większości przypadków cykloza jest chorobą nieuleczalną i trzeba mieć nadzieję że ustąpi samoistnie. Czasem efekt przynieść może leczenie poprzez kontakt z motoryzacją, choć jest ryzyko iż doprowadzi to do rowerowego fanatyzmu co jest efektem wręcz odwrotnym do zamierzonego.
Pamiętać należy, że cykloza jest chorobą przewlekłą i osoba raz zarażona bardzo rzadko wraca do pełnego zdrowia. Niekiedy choroba potrafi pozostawać w uśpieniu wiele lat by po okresie względnego spokoju ponownie zaatakować."
Zdarzało mi się już mieć kilkuletnie przerwy w jeżdżeniu. Ale zawsze coś mnie na te dwa kółka ciągnie...
Zima "prawie w pełni" (mróz jest, śniegu jakoś mało...), wybrałem się więc na Bemowo. Znów na byku, Flajt nadal cierpi na brak przedniej nóżki.
Rezultat:
Zima jest jednak the best. Szkoda że nie miałem nic, co można by nazwać sprzętem fotograficznym. Komórka to jednak nie to samo...
Wielka Prz...erwa
d a n e w y j a z d u
25.00 km
0.00 km teren
01:26 h
Pr.śr.:17.44 km/h
Pr.max:27.40 km/h
Temperatura:-8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Da Bull!
Równo miesiąc po ostatnim wyjeździe. Dokładnie w dzień dokonania poprzedniego wpisu.
Wsiadłem na rower, bo nie zniosłem. Siedzenia.
Popedałowałem do Panów Serwisantów. W celach technicznych, zanabyć linkę do przerzutki, i pogadać o kilku różnych takich.
Flajt niesprawny. Amorek, SR Suntour XCR, zmarł śmiercią naturalną. Znaczy naturalnym było, że pode mną umrze, i to raczej wcześniej, niż później. I tak sporo wytrzymał. Niech mu się...
Chodzi mi po głowie pomysł, aby przełożyć amorek z Byka. Bykiem i tak niewiele jeżdżę; trochę strach to raz, a dwa że na miasto nie bardzo się nadaje. Choć zimowa aura, która wreszcie łaskawa była ruszyć zadek i zawitać do naszego grajdołka, zachęca do nieco ciekawszych rozrywek na dwóch kółkach. Kłopotek jest jeden: z miejsca, w którym mieszkam, wszędzie jest daleko - Kabaty, Kampinos, jakieś większe laski czy parki - ładnych kilka(naście) kilometrów. Poza tym równo jak stół...
P.S. Dziś, a minęło już cztery dni od tego wyjazdu, śnieg pada od rana. I ma padać jeszcze jutro, i może pojutrze nawet. Oj, chyba znów nie zdzierżę...
P.P.S. Ma ktoś może na zbyciu kawałek używanego amorka? Tylko takiego ciut lepsiejszego, Tora jakaś, Reba może... koniecznie na pompkę, niestety. Chętnie zaopiekuję się czymś takim...