• Słoń na rowerze

  • Czyli Wielka Pędząca D**A
    ...
    dosłownie.
  • Wpisy archiwalne w miesiącu

    Luty, 2009

    Dystans całkowity:153.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
    Czas w ruchu:07:48
    Średnia prędkość:19.67 km/h
    Maks. tętno maksymalne:178 (92 %)
    Maks. tętno średnie:153 (79 %)
    Suma kalorii:8706 kcal
    Liczba aktywności:8
    Średnio na aktywność:19.18 km i 0h 58m
    Więcej statystyk

    Do pracy tylko...

      d a n e    w y j a z d u 15.14 km 0.00 km teren 00:49 h Pr.śr.:18.54 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:0.0 HR max:157 ( 81%) HR avg:141 ( 73%) Podjazdy: m Kalorie: 980 kcal Rower:De Flajt!
    Środa, 25 lutego 2009 | dodano: 26.02.2009

    Na drogach tylko woda. W powietrzu tylko chmury i deszcz. Wiatr tylko w mordę. Ciepełka tylko zero. Kilometrów tylko piętnaście, bo nie miałem zdrowia na wydłużanie trasy w taką pogodę. Zabawy tylko tyle, że samochody jechały wolniej...

    W zasadzie mógłbym dopisać, że "jazda próbna", bo mam nowego gadżeta - rurkę zwaną sztycą. Bajerancka, lekka, matowa, w środku jajowata, na zewnątrz długa... Słowem fajna. Tylko co tu próbować? Ot, rurka. Jest, działa, i tyle. Ale za to jaki spokój...

    Dzięki, Bracie, raz jeszcze.


    Kategoria Jazda Próbna

    I znów inaczej

      d a n e    w y j a z d u 20.03 km 0.00 km teren 01:02 h Pr.śr.:19.38 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-10.0 HR max:165 ( 85%) HR avg:146 ( 76%) Podjazdy: m Kalorie: 1077 kcal Rower:De Flajt!
    Niedziela, 22 lutego 2009 | dodano: 22.02.2009

    Już nie mam siły opowiadać, jak to znów spotkałem nowy śnieg, nowe wyzwania, nowe trudy...

    Wiadukt na poleczkach tego ranka był okrutnie trudny. Tak trudny, że w drodze powrotnej nie zdecydowałem się znów go pokonywać. Wieczorem znów dosypało...

    Rano, nawet zjeżdżając z niego, musiałem pedałować, bo rower momentalnie stawał. W drodze powrotnej zaś - wariant krótki - drogi zwykle regularnie odśnieżane przykrywała dwucentymetrowa warstwa śnieżnych granulek.

    I jak zwykle świetnie się bawiłem :) Szczególnie, że oto minął TRZECI TYSIĄC kilometrów!

    P.S. Temperatura, którą gdzieś tu wpisuję, to zwykle "średnia na oko", jako że w ciągu dnia potrafi się dość znacznie zmienić. Tym razem rano było ok. -15, wieczorem "ledwo" -5. A moje ciuszki nie przestają mnie zadziwiać tym, jak bardzo są uniwersalne. Tylko gogli wieczorem brakowało - ostry śnieg mocno ciął po oczkach...



    Po osie w śniegu

      d a n e    w y j a z d u 20.11 km 0.00 km teren 01:11 h Pr.śr.:16.99 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-5.0 HR max:176 ( 91%) HR avg:146 ( 76%) Podjazdy: m Kalorie: 1432 kcal Rower:De Flajt!
    Środa, 18 lutego 2009 | dodano: 21.02.2009

    Nadal śniegu sporo, prószyło przez cały dzionek prawie. Nic nie było odśnieżone, śnieg głęboki, miękki, normalnie jak piasek na plaży, tylko bardziej :)

    Wiadukt na Poleczkach mnie pokonał. Przed wjazdem na niego zredukowałem przełożenie, ale nie wystarczyło. Po kilku metrach, zakopany po osie w śniegu, po prostu stanąłem. Nawet rower się nie przechylił. Zszedłem, "na luzie" zredukowałem jeszcze bardziej, i chciałem ruszyć... a tu nic! Tylne kółko kręci się w miejscu! Korzystając więc z pomocy barierki wspiąłem się na siodełko, dociążyłem swym jestetstwem tył rowerka, i... pojechałem. Ale wspinałem się na ten wiadukt chyba z pięć minut. Z wielkim rogalem na twarzy :D

    P.S. Tak niskiej średniej to chyba jeszcze nigdy nie miałem. Ale co tam, i tak było śmiesznie!



    Białe zaskoczenie

      d a n e    w y j a z d u 24.86 km 0.00 km teren 01:16 h Pr.śr.:19.63 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-5.0 HR max:164 ( 85%) HR avg:153 ( 79%) Podjazdy: m Kalorie: 1652 kcal Rower:De Flajt!
    Poniedziałek, 16 lutego 2009 | dodano: 17.02.2009

    Coś mnię tknęło nieco, żeby wyjechać do pracy wcześniej. Całe pół godziny wcześniej. Z perspektywy czasu wydaje się, iż słusznie. Gdyby nie to, pewnie wcale bym nie pojechał rowerem. Choć wtedy ominęłaby mnie taaaaka atrakcja...

    Rano pogoda była jakby niezdecydowana. Sporo chmurek, ale trochę słońca. Wszędzie, poza drogami i chodnikami, niewielka warstwa zmrożonego i zbrylonego śniegu. Więc decyzja prosta - rower. Odkąd jednak wyjechałem, zaczęło robić się coraz bardziej pochmurno. Gdy przejechałem już wiadukt na Poleczkach, który sam w sobie też był niezłym wyzwaniem, zaczął prószyć śnieg. I prószył coraz bardziej, aż stało się coś takiego:



    Zdecydowanie muszę kupić sobie jakieś gogle.

    A najciekawsze było to, że zanim dojechałem z tego miejsca do pracy (jakieś dziesięć minut), całkowicie przestało padać. I wyszło nawet słońce, które nie przestało się śmiać ze mnie do samego wieczora...

    Wracając nie napotkałem już żadnych niespodzianek, poza jedną: Na ulicach Wirażowej i Poleczki odśnieżone były alejki rowerowe, a nie chodniki! Oczywiście tylko na tych odcinkach, na których te alejki są...



    Mam rower

      d a n e    w y j a z d u 16.28 km 0.00 km teren 00:50 h Pr.śr.:19.54 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-3.0 HR max:164 ( 85%) HR avg:145 ( 75%) Podjazdy: m Kalorie: 1026 kcal Rower:De Flajt!
    Sobota, 14 lutego 2009 | dodano: 15.02.2009

    Już dwa razy próbowałem napisać ten opis, jednak w obu coś poszło nie tak, i opisu nie ma. Ale jest rowerek :) Jutro spróbuję jeszcze jeden, ostatni już, raz. Może się uda.



    Reklamacja

      d a n e    w y j a z d u 6.33 km 0.00 km teren 00:22 h Pr.śr.:17.26 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:2.0 HR max:160 ( 83%) HR avg:143 ( 74%) Podjazdy: m Kalorie: 470 kcal Rower:De Flajt!
    Czwartek, 5 lutego 2009 | dodano: 05.02.2009

    Pojechałem do sklepu złożyć reklamację. Oczywiście rowerkiem, bo nic innego obecnie nie mam. Nawet siodełko było we właściwym miejscu (bo to jedyne mocowanie tylnego światełka, jakie mam), choć ani razu na nim nie usiadłem. I muszę przyznać, że strasznie ciężko (i wolno) jeździ się na rowerze cały czas stojąc na pedałach.

    Rowerek został w sklepie. Razem z takim oto papierkiem:



    Tekst nieco ucięty przez ksero, oryginał został w sklepie.

    Panowie Serwisanci, jak zwykle bardzo przyjaźnie i uprzejmie, zabrali się od razu za "obsługę" tego zgłoszenia. Już po kilku minutach i wymianie wiadomości z producentem dowiedziałem się, że na razie nic się nie da ustalić, ale producent "życzy sobie" odesłania roweru celem analizy.

    Nieco optymizmu tchnęło we mnie wyjaśnienie Panów Serwisantów, że jeszcze nigdy nie spotkali się z połamanym Unibajkiem. Wskazywałoby to na jednostkową wadę tego akurat egzemplarza, który dodatkowo trafił na rowerzystę "z górnego zakresu". Oni jednak nie byli tak optymistyczni. Mam szczerą i głęboką nadzieję, że akurat w tym miejscu po raz pierwszy się pomylą...

    Dodatkowo optymistyczną informację przekazał mi brat. Otóż jego znajomy miał bardzo podobne zdarzenie (na rowerze innej firmy), i również zgłosił reklamację. W jego przypadku reklamację uznano; co więcej - otrzymał od producenta nowy model ramy, specjalnie wzmocniony pod kątem wspomnianego wcześniej "górnego zakresu". Więc kolejny powód do optymizmu!

    No cóż. Teraz mogę tylko czekać. I mieć nadzieję, że mój ostatni środek transportu - Perpedes - się nie połamie tak, jak wszystkie pozostałe...



    Tragedia...

      d a n e    w y j a z d u 25.38 km 0.00 km teren 01:05 h Pr.śr.:23.43 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:1.0 HR max:178 ( 92%) HR avg:151 ( 78%) Podjazdy: m Kalorie: 1373 kcal Rower:De Flajt!
    Środa, 4 lutego 2009 | dodano: 04.02.2009

    Nie chce mi się pisać...



    ... i następne. Jeśli ktoś bardzo chce oglądać. Ja nie mogę...

    Idę się upić mlekiem.

    P.S. A kalorie wpisywane w ciągu ostatniego miesiąca można o kant d... kuli znaczy się, roztrzaść. Pamiętacie wpis o resecie liczniczka? Oczywiście ja głąb wielki nie pomyślałem, że "wyzerowały" się w nim wszystkie ustawienia, w tym wiek, wzrost i ciężar rowerzysty. A ten ostatni domyślnie w liczniczku był dwa razy mniejszy, niż powinien. Biednemu zawsze oczy pod górę wiatrem w piasek... Czy jakoś tak...


    Kategoria Wypadki, Usterki, inne Zdarzenia

    Po kruchym lodzie...

      d a n e    w y j a z d u 25.27 km 0.00 km teren 01:13 h Pr.śr.:20.77 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-5.0 HR max:156 ( 81%) HR avg:139 ( 72%) Podjazdy: m Kalorie: 696 kcal Rower:De Flajt!
    Niedziela, 1 lutego 2009 | dodano: 02.02.2009

    No, to było niezłe wyzwanie. Naprawdę spore odcinki drogi, którą tym razem jechałem do pracy (wariant "długi") pokryte były albo samym lodem, albo lodem na warstwie śniegu; i to zamiennie gładkim, jak i przeoranym butami i oponkami rowerów. Trudno się jechało. I wolno. A do tego dość silny wiaterek, który wcale nie uprzyjemniał tej wycieczki.

    Oczywiście skończyło się bez większych sensacji, i jak zwykle dużo przy tym było zabawy. Szczególnie że w większości przypadków lód był na tyle cienki, że pękał pod moimi kółkami, dzięki czemu udawało się zachować niezbędne minimum przyczepności. Ale zjazd z wiaduktu na Poleczkach, czy dojazd do skrzyżowania z ul. Rosoła potrafiły dostarczyć wiele emocji...

    Info: minęło 140 godzin na rowerku.