Żeby życie miało smaczek...
d a n e w y j a z d u
9.19 km
6.93 km teren
00:29 h
Pr.śr.:19.01 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Żeby życie miało smaczek...
... raz asfalcik, a raz krzaczek :-)
Jak się nietrudno domyślić, dziś ujeżdżałem ścieżki w osiedlowym parku. Efektem jest olbrzymie zadowolenie z posiadania przedniego amorka i jeszcze większy ból czterech liter. To pierwsze wynika z ocalenia kompletności mojego uzębienia, to drugie zaś skłania mnie ku myśli, iż trzeba będzie zafundować sobie dzionek lub dwa przerwy. Ale jeszcze nie teraz!
W niedzielę udaję się zaspokoić nieco inne moje potrzeby - potrzebę oderwania się od ziemi. Tym razem niestety tylko wzrokiem, ale Góraszka 2008 to coś, czego opuścić po prostu nie mogę! A już niedługo... Na szczęście na Bemowo spory kawałek, a lotnisko to teren ogrodzony i strzeżony, więc jakby nie patrzeć idealne warunki na dojazd rowerkowy :-)
A tymczasem, choć godzina już dość popołudniowa, trzeba niestety ruszać do pracy. Tym razem jeszcze samochodem, ale jak się powiedziało "A", to trzeba sprawę dociągnąć do końca. Po Góraszce dojeżdżam tylko rowerem!