Nuda w pracy
d a n e w y j a z d u
30.87 km
0.00 km teren
01:32 h
Pr.śr.:20.13 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Der Gustav
Czasem tak jest, że się człowiek w pracy nudzi, bo całą robotę zrobił tydzień wcześniej. Nie ma wtedy nic lepszego jak "samozatrudnienie" - bierze się rower i zwalcza nudę fizycznie.
Kierunek jak zwykle ten sam, nie ma o czym pisać.
Ale za to ciekawa rzecz mnie spotkała: po raz pierwszy w historii mojego rozbijania się rowerem po "Stolycy" musiałem w czasie przejazdu przez skrzyżowanie uważać na... innych rowerzystów. Normalnie poczułem się normalnie!
A samochody dalej stały w korku... który zresztą wygenerowały sobie same, bo znów banda "cfaniaków" o umysłach ograniczonych jak przestrzeń w stalowej puszcze między przednim zderzakiem a tylnym zablokowała skrzyżowanie. No co za palantem (bo inaczej się tego nazwać nie da) trzeba być żeby wjeżdżać na skrzyżowanie na którym stoi już co najmniej kilka innych samochodów i nie mogą z niego zjechać?
Mnie to nawet odpowiadało. Razem z kilkoma innymi rowerzystami mieliśmy dzięki temu ze trzy kilometry fajnego slalomu - to naprawdę dzika przyjemność przejeżdżać obok stojących samochodów - a potem cały następny kilometr całkowicie pustej drogi.
Kto co lubi - ja od suchego, śmierdzącego spalinami powietrza z klimatyzacji i marnowania połowy dnia w "podróży" zdecydowanie wolę rower.