Kolejny bez celu
d a n e w y j a z d u
28.28 km
0.00 km teren
01:21 h
Pr.śr.:20.95 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Der Gustav
Dalszy ciąg treningów, dalszy ciąg testów.
Piasta daje rady. Nie widać i - co ważniejsze - nie słychać objawów przyspieszonej degradacji. Jakaś tam nadzieja jest.
Oponki cały czas hałasują. Mam też dziwne wrażenie, że ich guma jest znacznie bardziej "klejąca", niż poprzednich. Nie przekłada się to co prawda na stabilność w zakrętach, bo bieżnik wysoki i się trochę ugina, ale za to poślizgnąć się - przy hamowaniu, ruszaniu, czygdziekolwiek indziej - praktycznie się nie da. No i ten dziwny dźwięk przy skręcaniu nieruchomego koła...
Wyjazd był o tyle nietypowy, że dokonany już po zmroku. Światełka mam, takie raczej pozycyjne niż oświetlające cokolwiek, ale mam. Mniej więcej połowa pozostałych rowerzystów w tym mieście nie ma. A o rolkarzach zajmujących całą szerokość alejki rowerowej oraz przylegającego do niej chodnika to już mi się nawet pisać nie chce.
Chłodno było. Nad samą rzeką nawet lekko nieprzyjemnie. Ale za to wody mniej poszło, więc finałowy podjazd robiłem na rowerze o kilo cięższym, niż zwykle. Pojechałbym na dłużej, ale zrobiło się solidnie późno. Na razie wystarczy.
Jutro w planie burze na cały prawie dzień.