Trening... serwisowy
d a n e w y j a z d u
17.48 km
0.00 km teren
00:54 h
Pr.śr.:19.42 km/h
Pr.max:43.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Der Gustav
Znów, późno raczej, wybrałem się po cięzkim dniu siedzenia na tyłku na rower.
No może nie dałbym sobie nic ucinać, ale nie zauważyłem, żeby było coś nie tak przynosząc rower z balkonu. Ani wyprowadzając na korytarz. Ani tym bardziej znosząc na dół.
Dopiero na dole, gdy zdjąłem Mietka z ramienia, ten opadł na ziemię z takim klapnięciem, jakie podnosi ciśnienie każdemu rowerzyście. Oczywiście kapeć. No to wnosimy na górę...
A w domku szybki trening umiejętności serwisowych: zdjęcie kółka, wyjęcie dętki, szybkie poszukiwania zapasu po całym domu, zakładanie, pompowanie, montaż. Łącznie zaledwie piętnaście minut. Niezły jestem.
Okazało się, że stara łatka pierwotnie nie przykleiła się całą powierzchnią, a jedynie brzegami. Dziura pod nią musiała się dłuższy czas rozłazić, aż wreszcie "wyszła na dwór". Dętka więc nie nadaje się już do naprawy. Trzeba kupić nowy zapas...
Pojechałem więc z poślizgiem, a że tym razem wyjątkowo bez obiadu, więc wycieczka krótka. Bunkrów nie było widać. Ale i tak było zaj... fajnie.
P.S. Maks znowu "wydeptany". I to tuż przed dość długim podjazdem. Ja się chyba nigdy nie nauczę...
Kategoria Warsztatowe Igraszki, Wypadki, Usterki, inne Zdarzenia