Kupą, mości... znaczy, Masą!
d a n e w y j a z d u
46.50 km
0.00 km teren
03:08 h
Pr.śr.:14.84 km/h
Pr.max:32.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Da Bull!
No i wreszcie udało się dotrzeć na WMK.
I tyle w zasadzie daje się o tym napisać. Może odnotować warto by fakt, że z domku na Zamkowy dotarłem w 45 minut. Jak na Byczka osiągnięcie niemałe.
Brakowało tym razem podobno niesprawnej rikszy z muzyką. Jednak brak ten z nadmiarem rekompensował jeden nadgorliwy policjant, skutecznie utrudniając wszelkie rozmowy rykiem syreny. Po co? Nie wiem. Ale wyglądało na to, że ubaw miał niezły.
Nadal trochę mokro, w kilku miejscach nawet śnieg jeszcze zalega. Byczek zaczyna się prosić o mycie.
Tym bardziej, że wreszcie zdaje się rozwiązywać problem braku amorka we Flajcie. Najwyższy więc czas złożyć go do kupy i zacząć jeździć jak Bozia przykazała.
P.S. Prędkość maksymalna ostatnio, jak zaczarowana, z regularnością szwajcarskiego zegarka zawsze wychodzi taka sama. Widać Byczkiem po płaskim więcej się nie da...
Kategoria Masa Krytyczna