• Słoń na rowerze

  • Czyli Wielka Pędząca D**A
    ...
    dosłownie.
  • Powrót Nocnego Słonia 2

      d a n e    w y j a z d u 56.70 km 0.00 km teren 03:28 h Pr.śr.:16.36 km/h Pr.max:32.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Da Bull!
    Sobota, 13 lutego 2010 | dodano: 01.03.2010

    Opornie szło wybranie się na tę Nocną.

    Za:
    - w nocy jeździ się fajniej;
    - w grupie jeździ się fajniej;
    - dawno, bardzo dawno nie byłem na żadnej Masie;
    - w ogóle mało coś jeżdżę ostatnio...

    Przeciw:
    - późno jest, człowiek zmęczony, zaspany;
    - grupa grupą, ale co z tego, skoro żadnych znajomych;
    - Masa, jaka jest, każdy widzi;
    - Flajt nadal niesprawny; Byk nie służy do jeżdżenia po mieście.

    To z tych ważniejszych. Ostatecznie przeważyło to, że Jos zgodził się pojechać. Długo Go namawiałem, głupio by było, gdybym teraz sam się nie zjawił.

    Zebraliśmy się, tradycyjnie, pod "Zygmuntem". Dotarłem tam chwilę po północy, jednak nie byłem ostatni. Po dotarciu Josiva ostatecznie uzbierało się dziewięć osób. Tłumek raczej niespory, ale dawało to szansę na rześką jazdę. Tylko... nie było komu prowadzić.

    Dawno żadna Masa nie jechała nigdzie dalej na południe. Wypadło więc tam właśnie się udać, "ogólnie w stronę Okęcia". Ponieważ nikt z obecnych nie kręcił się regularnie w tych okolicach, prowadzenie wypadło na... mnie.

    Poprowadziłem więc, jak umiałem, z grubsza we właściwym kierunku. Wężykiem trochę, bo nudno jest jechać cały czas prosto. Prędkości początkowo niewiele ponad 15 km/h, później podkręcone do 20. Pierwsza króciutka przerwa na Okęciu, przy terminalu nr 2, skąd można obejrzeć nie tylko kilka samolotów, ale także moje byłe miejsce pracy. Stamtąd przeskok koło Petrolotu na Poleczki, i dalej w stronę Ursynowa. Kilka wężyków po osiedlu, i przerwa w Tesco. Całodobowe, ciepłe, miło było odpocząć. W tym miejscu Jos urwał się na metro i do domu.

    Dalej odbiliśmy w drogę powrotną na północ. Po przecięciu Dolinki skręciliśmy w stronę ul. Puławskiej, obejrzeć sobie Skocznię. Smutno wygląda w obecnym stanie, choć generalnie raczej nie była brzydka. Podobno jednak zdarzył się na niej jakiś wypadek "niesportowy", a poza tym mało była używana... Szkoda. Jak wielu rzeczy w tym kraju, które się marnują.

    Po przystanku pod skocznią każdy pojechał w swoją stronę. Znaczy się większość i tak grupkami, ja jechałem sam. Dopiero wtedy zrobiło mi się zimno; zaczęła też dokuczać dość silna senność.

    A w domu czekała już na mnie nagroda - cieplutkie, przytulne łóżeczko...


    Kategoria Masa Krytyczna


    komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wskie
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]