Znów "buba", i to dwa razy...
d a n e w y j a z d u
23.33 km
2.00 km teren
00:54 h
Pr.śr.:25.92 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max:178 ( 92%)
HR avg:146 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1254 kcal
Rower:De Flajt!
Znów do pracy. Nieładnie się chwalić, ale średnia 29 km/h :)
Po pracy zaś na Pola M., obgadać z kolegą jedną ważną sprawę. Że kolega raczej "spacerowy", tempo było nieskore. Za to na miejscu zdarzyło się małe nieszczęście: niezbyt starannie ustawione przy stoliku rowerki wzięły się prawie wyrżnęły. Udało się złapać, niestety odrobinę za późno. Opadło było bowiem, na skutek niekontrolowanych przemieszczeń wzajemnych, jedno z moich nowych światełek :( Na szczęście samym światełkom, jak i mojej super lampie, nic się nie stało. Nic to, doklei się, tym razem używając większych ilości taśmy :)
Wracałem do domku sam, już po asfaltach. I choć utrzymywałem normalne ostatnio, a dość rześkie ogólnie tempo, jechało się dziwnie ciężkawo. Po dojeździe okazało się, że mam flaczka :( Na szczęście w przednim kółku, więc operacja jakby prostsza. Nic to, się rozbierze, poszuka, zaklei i złoży :)
I tak było fajnie. A że grzebać ogólnie lubię, to zaraz się zabiorę i zrobię co trzeba. I znów będzie pięknie!
P.S. Kółko naprawione (15 minut pracy), lampki też (3 minuty) :D A swoją drogą... Miałem w oponkę wbity malutki okruszek szkła, jakieś 3x1 mm. Oplotu chyba nie przeciął, ale trochę gumę naruszył. Da się z tym jeździć? Zobaczymy...
P.P.S. Łącznie przekroczyło się 180 h na rowerku.
Kategoria Wypadki, Usterki, inne Zdarzenia