• Słoń na rowerze

  • Czyli Wielka Pędząca D**A
    ...
    dosłownie.
  • Pontonowy kebab-grill techniczny

      d a n e    w y j a z d u 16.93 km 0.00 km teren 00:46 h Pr.śr.:22.08 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:De Flajt!
    Sobota, 2 maja 2009 | dodano: 02.05.2009

    Dzionek zapowiadał się sympatyczny. Na zaproszenie znajomych wybrałem się odwiedzić Ich włości w Pruszkowie. Tym chętniej i łatwiej, że długi weekend majowy, pogoda śliczna, a po przeprowadzce mam do Nich rzut kapciem dosłownie. I to niezbyt mocny :)

    Początek zgodnie z planem: na rowerku do WuKaDki Tworki; tam spotkanie z przyjezdnymi środkiem transportu tymże i odholowanie przez gospodarza na zbiórkę. Przyznam, że dojazd był fantastyczny: żadnych świateł, skrzyżowań prawie brak, samochodów tudzież... na dystansie 7,59 km średnia prędkość w okolicach 32 km/h :D

    Stamtąd, wraz z rowerową częścią towarzystwa, na obiad - kebab "w mieście":



    Przyznać muszę, choć doświadczenie w tej materii mam niewielkie, że w pełni wart swej opinii i sławy. Trzeba będzie odwiedzać go częściej! Znów powrót do chatki, krótka rozmowa, i zabieramy się do umówionej wycieczki. I wtedy się zaczęło...

    Okazało się, że oba rowerki gospodarzy, które miały wziąć udział w wyprawie, wymagają niezbyt poważnej, a jednak natychmiastowej interwencji technicznej. Wraz więc z kolegą przybyłym, korzystając z nieprzebranych bogactw narzędziowych gospodarza, zabraliśmy się do przecudnej zabawy:



    Ubaw był po pachy a robota paliła się w rękach! Dla takich dwóch to po prostu raj na ziemi! Z rozpędu zabraliśmy się za dwa inne rowerki, a piąty, gdyż dnia brakować zaczęło...



    ...zostawiliśmy sobie na następną wizytę :P W tym czasie gospodarz z gospodynią przygotowali wieczornego grilla. I to już była pełnia szczęścia. Również rowerowych "uży-szkodnikow", których wdzięczności gestom nie było końca :D



    Mógłbym tam zostać jeszcze długo, niestety szarość życia codziennego zmusiła nas do powrotu. Część miejscowej ekipy, w ramach rekompensaty za niedoszłą wycieczkę, odprowadziła mnie na rowerkach prawie do domciu.

    I takich dni poproszę jeszcze!

    P.S. Kaloryjów nie będzie, bo z premedytacją nie wziąłem czujniczka od liczniczka. I co z tego? I tak było fajnie :D




    komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ylemi
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]