Przelot po wioskach
d a n e w y j a z d u
42.66 km
3.33 km teren
01:43 h
Pr.śr.:24.85 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:152 ( 79%)
HR avg:143 ( 74%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1928 kcal
Rower:De Flajt!
Zachciało mi się nowych okolic. Wydumałem więc traskę po okolicznych wioskach, na południe od Stolycy. Na początku szybciorem po "autostradzie rowerowej" do Powsina, Później lekkie odbicie pod ścianę Lasku Kabackiego. Tu zdziwko, bo normalnie oznaczona na mapie droga okazała się ciężko przeoraną przez ciągniki gruntówką. Prawie do Konstancina, i w prawo, po południowej granicy Lasku. Przez różne, małe, spokojne wioski dotarłem do obu Jeziorków - Południowych i Północnych. Przecięcie Puławskiej, i dalej na zachód. Tu głównie pola, pola i jeszcze trochę lasu, jakaś Jaworowa po drodze, no i Raszyn. Ul. Sportowa to nic nadzwyczajnego - ot, zwykła osiedlówka. Ale al. Krakowska była zagadką: ruch spory, trzy pasy, chodnika praktycznie brak... Okazało się jednak, że dało się naprawdę nieźle wyprzedzać autobusy aż do BP na 17 stycznia. a tam już rzut kapciem, i to niezbyt silny, do pracy. Bo jechałem do pracy właśnie. I pewnie dlatego wyszła taka średnia...
Powrót po krótkiej. Zimno było. Nawet bardzo. Trochę za mało wziąłem zapasowych ciuszków. Mimo wszystko mamy jeszcze wczesną wiosnę...
A tak w ogóle to ciekawie wyszło, bo tempo było spore, ale stałe; w rezultacie tętno nie szalało, a ilość kaloriów jakaś taka przeciętna :)