Trójkąt "zdrowotny"
d a n e w y j a z d u
25.39 km
0.00 km teren
01:11 h
Pr.śr.:21.46 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max:165 ( 85%)
HR avg:145 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1382 kcal
Rower:De Flajt!
Ludzie!! Ale wiaje!!!
Podeptałem prawie na sam koniec KEN'u, żeby odebrać wyniki poszukiwania płuc i serca:
Trochę było pod wiatr, trochę z bocznym. Nic strasznego. Ale potem, jak skierowałem się do pracy, wiaterek dziarsko dmuchnął mi w plecki :) Jak się leciało! Po raz pierwszy w płaskim terenie przekroczyłem dozwoloną prędkość!!!
... No dobra, nie po raz pierwszy :) Zresztą "prędkość dozwolona" to też ledwie czterdziestka, więc wyczyn żaden... poza tym małym wyjątkiem, że non - stop przez trzy kilometry. Za to jak zjeżdżałem z wiaduktu na Poleczkach (dla niewtajemniczonych - taki fajny wiadukt, że zakręca o 180 stopni), siła wiatru wystarczyła, żeby wyhamować mnie z ponad czterdziestki do bezpiecznych w tym miejscu kilkunastu... Słowo harcerza, że hamulców nawet nie dotknąłem.
Dojechałem, oddałem, i zacząłem wracać do domku. Ale co to był za powrót! Dokładnie pod wiater. Pierwszy to był raz w moim życiu, że czerwone światło na przejściu witałem z radością. Bo można było chwilkę odpocząć...
A teraz idę umyć rower. Dzisiaj nie pobrudził się co prawda prawie wcale, ale ostatnio nie miałem siły...
P.S. Łojejku, zapomniałbym! Stuknęło 150 godzin na rowerku! I przy okazji 3,1 kkm :)