• Słoń na rowerze

  • Czyli Wielka Pędząca D**A
    ...
    dosłownie.
  • Mgła

      d a n e    w y j a z d u 25.49 km 0.00 km teren 01:06 h Pr.śr.:23.17 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:1.0 HR max:169 ( 88%) HR avg:154 ( 80%) Podjazdy: m Kalorie: 1391 kcal Rower:De Flajt!
    Wtorek, 3 marca 2009 | dodano: 04.03.2009

    To jedno słowo całkowicie mogłoby opisać wszystko. Ale jednak dopiszę to i owo. Do pracy bez wrażeń, może tyle tylko, że sucho i przyjemnie. Powrót za to obfitował w ciekawostki.

    Pierwsza to taka, że po raz pierwszy ogranicznikiem prędkości była... kolka :) Mniej więcej od połowy drogi czułem, jak czai się gdzieś pod lewym żebrem, i tylko czeka, żeby mnie zdjąć z rowerka. Ale ja za cwany lis jestem: mierniczek tętna mam, oddech swój też "rozumiem". A i kolka nie jest dla mnie żadnym novum, choć już jakiś czas nie miałem z tą panią przyjemności... Skończyło się bez większych sensacji. Nie wiem dokładnie, jak mam ten fakt interpretować. Tak bardziej na wyczucie to mnie cieszy, bo chyba znaczy, że i oddech w porządku, i mięśnie też, tylko cuś innego teraz trzeba poprawić. Tylko co?...

    Druga zaś była incydentem, w którym jeno o szerokość siaty zakupowej uniknąłem poważnego grzmotu. Otóż jechałem sobie legalnie po alejce przy KEN'ie, a mnie tu jakaś kobieta ładuje się przez przejście wprost pod koła! Kurczę, chwilę wcześniej patrzyła w moim kierunku (sam widziałem!), a jak uważni czytelnicy wiedzą, mojej lampki nie da się przeoczyć. Ale tuż przed alejką wsadziła łapę i oczy w siatę, i grzebie dziarsko. No i oczywiście, grzebiąc se w tej torbie i nie zwracając uwagi na resztę świata, lezie toto na pewną śmierć! Ludzkie słowo nie wypowie, co się wtedy działo. Zanotowałem tylko poślizg tylnego koła od hamowania, poślizg przedniego gdy wyjeżdżając z trawniczka usiłowałem uniknąć kontaktu z zaparkowanymi (na chodniku, do jasnej!...) samochodami, i skok tętna o ponad 10 bpm, odnotowany przez Magiczny. Ludziki drogie, to był tylko odruch; nie pytajcie mnie, jak to zrobiłem, bo nie wiem. Po prostu nie wiem... Ale udało się, jestem cały. Rower też.

    Poza tym było jak zawsze: ot, nudny przejazd do pracy i nazad :D




    komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zdraz
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]