Po osie w śniegu
d a n e w y j a z d u
20.11 km
0.00 km teren
01:11 h
Pr.śr.:16.99 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-5.0
HR max:176 ( 91%)
HR avg:146 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1432 kcal
Rower:De Flajt!
Nadal śniegu sporo, prószyło przez cały dzionek prawie. Nic nie było odśnieżone, śnieg głęboki, miękki, normalnie jak piasek na plaży, tylko bardziej :)
Wiadukt na Poleczkach mnie pokonał. Przed wjazdem na niego zredukowałem przełożenie, ale nie wystarczyło. Po kilku metrach, zakopany po osie w śniegu, po prostu stanąłem. Nawet rower się nie przechylił. Zszedłem, "na luzie" zredukowałem jeszcze bardziej, i chciałem ruszyć... a tu nic! Tylne kółko kręci się w miejscu! Korzystając więc z pomocy barierki wspiąłem się na siodełko, dociążyłem swym jestetstwem tył rowerka, i... pojechałem. Ale wspinałem się na ten wiadukt chyba z pięć minut. Z wielkim rogalem na twarzy :D
P.S. Tak niskiej średniej to chyba jeszcze nigdy nie miałem. Ale co tam, i tak było śmiesznie!