• Słoń na rowerze

  • Czyli Wielka Pędząca D**A
    ...
    dosłownie.
  • Białe zaskoczenie

      d a n e    w y j a z d u 24.86 km 0.00 km teren 01:16 h Pr.śr.:19.63 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:-5.0 HR max:164 ( 85%) HR avg:153 ( 79%) Podjazdy: m Kalorie: 1652 kcal Rower:De Flajt!
    Poniedziałek, 16 lutego 2009 | dodano: 17.02.2009

    Coś mnię tknęło nieco, żeby wyjechać do pracy wcześniej. Całe pół godziny wcześniej. Z perspektywy czasu wydaje się, iż słusznie. Gdyby nie to, pewnie wcale bym nie pojechał rowerem. Choć wtedy ominęłaby mnie taaaaka atrakcja...

    Rano pogoda była jakby niezdecydowana. Sporo chmurek, ale trochę słońca. Wszędzie, poza drogami i chodnikami, niewielka warstwa zmrożonego i zbrylonego śniegu. Więc decyzja prosta - rower. Odkąd jednak wyjechałem, zaczęło robić się coraz bardziej pochmurno. Gdy przejechałem już wiadukt na Poleczkach, który sam w sobie też był niezłym wyzwaniem, zaczął prószyć śnieg. I prószył coraz bardziej, aż stało się coś takiego:



    Zdecydowanie muszę kupić sobie jakieś gogle.

    A najciekawsze było to, że zanim dojechałem z tego miejsca do pracy (jakieś dziesięć minut), całkowicie przestało padać. I wyszło nawet słońce, które nie przestało się śmiać ze mnie do samego wieczora...

    Wracając nie napotkałem już żadnych niespodzianek, poza jedną: Na ulicach Wirażowej i Poleczki odśnieżone były alejki rowerowe, a nie chodniki! Oczywiście tylko na tych odcinkach, na których te alejki są...




    komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dziej
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]