Jak dobrze jest dokichać w oponki
d a n e w y j a z d u
20.33 km
0.00 km teren
00:52 h
Pr.śr.:23.46 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-2.0
HR max:173 ( 90%)
HR avg:153 ( 79%)
Podjazdy: m
Kalorie: 611 kcal
Rower:De Flajt!
Rowerek hula jak złoto. No może z lekkimi brudami, hamulec nadal wydaje dziwne dźwięki, ale raz że "od wielkiego dzwonu", a dwa że cicho, więc sensacji robić nie będę.
Ktoś mocno dociekliwy mógłby zechcieć porównać parametry dzisiejszej "wycieczki" do tych z dni 25 i 26 stycznia. Wszystkie trzy wyjazdy były niezwykle podobne - dojazd do pracy, w jedną stronę "wariant krótki", w drugą Poleczki, pogoda ładna, wiatru praktycznie brak... Więc czemu wtedy jechałem średnio niecałe 20 km/h, a dziś ponad 23? Nawet ilość kaloryjów, mimo mocniejszego deptania (nawet bardzo mocnego, magiczny procencik zanotował się na poziomie 35%) wyszła niższa, niż wcześniej. Jedyna w tym zasługa właśnie dodmuchania wiatru w oponki!
Teraz, gdy już jestem właścicielem pompki z mierniczkiem, będę dbał o to, aby zawsze mieć właściwie nadmuchane :)
P.S. Nie ma się czym chwalić, zawsze tak powinno być. Ale raz, że mierniczka wcześniej nie miałem, a dwa, że jazda z niskim ciśnieniem na obecnych, "zimowych" oponkach też miała swoje plusy. Tylko niekoniecznie na asfalcie...