Najpierw obowiązki, potem przyjemności. Jazda próbna 9
d a n e w y j a z d u
93.46 km
0.50 km teren
04:54 h
Pr.śr.:19.07 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Na początku wyjazd do pracy i nazad. Względnie sucho, względnie ciepło, niezbyt mgliście i nie bardzo wietrznie. W głowie kołatała się wizja jazdy w mroku, bo dziś znów Nocna Krytyczna... Dotychczasowy czas jazdy 1h13', kilometrów 27, metrów 280m. Kaloriów też gdzieś tak :-)
Masa była jakaś dziwna. Część rowerzystów postawiła niestety na prędkość, co doprowadziło do rozerwania grupy. Szczególnie to, że towarzyszył nam jeden rolkers, nie predysponowało tej imprezy do nabierania zbyt dużego tempa. Choć chłopak starał się, jak mógł, chwilami dokręcając do 25 km/h. Tego co się działo, opisać się nie da. Po mniej więcej połowie wycieczki i różnych dziwnych przygodach "puściliśmy" ścigantów przodem, pozostając w małej grupce miłośników jeżdżenia dla przyjemności. I tą małą grupką, później jeszcze nieco okrojoną, dotarliśmy ponownie na Zamkowy. Nawet ostało się z nami jedno dziewczę :-) Było bardzo sympatycznie.
Na fotce wykonananej przez Giewonta (pierwszy z lewej) ostatnie osiem osób, które dotarły pod Kolumnę (ja też):
Testowałem nowe rękawiczki, znacznie bardziej zimowe, niż dotychczasowe. I wszystko pięknie, tyle że za dnia były... za ciepłe. W nocy spisały się wspaniale. Na razie będę woził ze sobą obie pary. A może niedługo wreszcie przyjdzie zima?...
Dzień zamknął się wynikiem 4264 kcal, 60%. I to był naprawdę niezły wynik.
Kategoria Jazda Próbna, Masa Krytyczna