Krytyczna setka
d a n e w y j a z d u
64.36 km
1.23 km teren
04:24 h
Pr.śr.:14.63 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Tak się akurat złożyło. Setna godzina na rowerku minęła pięć minut po rozpoczęciu przejazdu Masy Krytycznej. Ale nie myślcie sobie, że to był początek! Dojechawszy na plac Zamkowy miałem już na liczniczku 35 km!
Znów wstałem koło południa. Taki już urok mojej pracy. A że pogoda była śliczna, przed piętnastą wybrałem się na rower. Najpierw pojechałem do Leroja - Merlina na Jerozolimskich. Jakiś nieuprzejmy kierowca otrąbił mnie na przejściu dla pieszych. Potem trochę pobłądziłem, i nabiłem kilometra z hakiem "w terenie". Jeszcze później błądziłem po Ursusie, i powolutku dojechałem do Centrum. Krótka przerwa, spotkanie ze znajomym, i zaczęła się Masa.
Nie było inaczej, niż zawsze, może poza tym, że krótko. No i tempo było w miarę przyzwoite - zatrzymałem się tylko raz. Ogólnie cały przejazd był przyjemny.
Po masie oczywiście depnięcie w pedałki, i normalnym, przyzwoitym tempem powrót do domu. I choć wycieczka nie była ani najdłuższa, ani najszybsza, na koniec byłem solidnie zmęczony.
Magiczny wykazał 3500 kcal i 60%.
Kategoria Masa Krytyczna