Zero przyjemności, czysty sport
d a n e w y j a z d u
24.73 km
0.00 km teren
00:53 h
Pr.śr.:28.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Zero przyjemności, czysty sport
Plany były różne. Wczoraj wieczorem - że pojadę relaksacyjnie na północ. Rano - że trzasnę którąś ze standardowych tras w okolicach 40 km. W południe - że trasa będzie krótsza. A gdy już, w okolicach godziny 19, wreszcie mogłem wyjść, pomyślałem: "A pal to licho, jadę po rekord!"
Na trasę rekordowego wyjazdu wybrałem Siekierki - Wał - ul. Romantyczna (bez zjeżdżania nad Wisłę) i spowrotem. Ostatecznie nie był to wybór najszczęśliwszy - po drodze przecina się 7 do 8 jezdni, z czego połowa ze światłami. Lepiej byłoby wybrać trasę do Konstancina. Nauczka na przyszłość. Wyposażenie, jak przystało na przejazd rekordowy, minimalne: plecak opróżniony ze wszystkiego oprócz dokumentów i jednego telefonu (tego lżejszego, a co), wody w butelce niecałe pół litra (i tak nie było kiedy pić), brak błotników, polarka i całej masy innych rzeczy, które przydatne bywają, ale konieczne nie są. Jedynym wyjątkiem były lampki - wziąłem wszystkie trzy. W końcu jazda w nocy...
Długo rozwodzić się nie będę. Dystans, prędkość, czas - to wszystko w nagłówku. Do tego Magiczny naliczył: 1390 kcal, 40% (zadziwiająco dużo), max bpm 183, średnie 168. Starałem się utrzymywać tętno w zakresie 165-175 bpm, co przez większość czasu się udawało. Ostatecznie dojechałem do domu dużo mniej zmęczony, niż się spodziewałem. O wiele mniej, niż wczoraj. Zdecydowanie dystans był za krótki, ale na więcej niestety nie miałem czasu.
Poprawka za trzy dni. Jeśli nic się nie pokiełbasi, trasa będzie wyglądać tak: dom - Romantyczna - Konstancin - dom. O ile się nie mylę, nieco ponad 40km. No i zobaczymy, co wtedy...
P.S. Z tym brakiem przyjemności to żartowałem! Po powrocie "rogala" miałem takiego, że aż uszy cofnęły mi się na tył głowy :-)
P.P.S. A jutro ma padać... Znów do pracy samochodem :-(