Wizyta u zapomnianej...
d a n e w y j a z d u
29.01 km
0.00 km teren
01:21 h
Pr.śr.:21.49 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Wizyta u zapomnianej...
Zaniedbałem Syrenkę. Oj, jak ja haniebnie Ją zaniedbałem. Koniecznie więc musiałem Ją dziś odwiedzić. Zresztą i tak ostatnio mało jeździłem "turystycznie", poprzestając li tylko na dojazdach do pracy. Błąd. Już naprawiony.
Ponownie dojechałem dziś do owego zadziwiającego mostu, gdzie na górnym poziomie jeżdżą samochody, na dolnym zaś tramwaje i rowerki. Zresztą, jak się dziś zorientowałem, przechodzi tamtędy rowerowy szlak turystyczny (czarny). Mostek ten wygląda mniej więcej tak:
W drodze do mostku zboczyłem trochę do Parku Praskiego, ale mimo iż strasznie mi się podobał, nie znalazłem w nim żadnego miejsca, które nadawałoby się na ładne zdjęcie. Ładne zdjęcie zaś udało mi się zrobić na wspomnianym wyżej moście, a wyglądało tak:
Zresztą w owym parku trochę się zgubiłem, i dłuższą chwilę zajęło mi odnalezienie właściwej drogi - czyli na zachód.
Następnie wzdłuż lewego brzegu Wisły, tyle że "pod prąd", udałem się do mojej znajomej - Syrenki. Dziś wyglądała ślicznie w świetle zachodzącego słońca. Jej buzia po prostu mnie urzekła. Zresztą popatrzcie sami:
Czyż można się nie zakochać?
Magiczny Liczniczek podsumował wyjazd tak: 1500 kcal i 55%. Jednak wkradł się tu pewien dość istotny błąd, gdyż na odcinku od mostu do Syrenki liczniczek nie mierzył tętna, a więc zapewne nie dodawał kolejnych spalanych gramów i nie uwzględnił ich w średniej. Trochę szkoda, że to przeoczyłem. Będę zwracał większą uwagę.
Korzystając z dobrej woli prof. Google namierzyłem sklep z bucikami, które by mnie interesowały. Okazało się, że jest... dwie ulice od mojego domku :-) i na szczęście jest czynny do 20, więc będę mógł się do niego pofatygować po pracy. Od jutra więc znacznie powinien poprawić się komfort moich "podróży". O ile w sklepiku będzie rozmiar "kajak+"...