Przezorny prawie zabezpieczony
d a n e w y j a z d u
15.12 km
0.00 km teren
00:52 h
Pr.śr.:17.45 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Przezorny prawie zabezpieczony
Znów "na raty" przejechałem kolejną piętnasktę. Dziś jednak było dość ciekawie.
Rano było dość chłodno, ale słonecznie i bezchmurnie. Taka pogoda powinna była w moim dość obytym z "pogodą" nosku natychmiast obudzić podejrzenia. Jednak trzy lata "uśpienia" sprawiły, że zadowolony z siebie i widoków za oknem zdjąłem przeszkadzające mi na co dzień błotniki. Jakaż beztroska...
Już koło południa wiedziałem, że będzie się działo, a trzy godziny później byłem pewien, co mnie czeka. O godzinie 17 swym szerokim, lodowym kowadłem chmura burzowa przesłoniła słońce. Tuż przed 18 zaczął się istny potop. Jednak nie mogło to trwać zbyt długo. O 18:40 spadła ostatnia kropla. Wracałem więc do domku znów przy pełnym słońcu, ale jednak po mokrej drodze. I wtedy naprawdę doceniłem posiadanie błotników. Szkoda, że zostały w domu. Jednak powrót w takich warunkach dostarczył mi ciekawych doznań estetycznych. Wygrzane przez cały dzień chodniki pięknie odparowywały świeżo napadaną deszczówkę...
A teraz ciuszki do prania, a rowerek do mycia.